marca 16, 2018

ALFAPARF - STYLE FORY YOU POSH'N, FLUID WYGŁADZAJĄCY NIESFORNE WŁOSY


"To co kręcimy? Prostujemy? Utrwalamy?" Oszalałaś kobieto! A kysz mi z tym! 😱 Kiedyś pianka, lakier do włosów, żele utrwalające.. nie.. nie.. 😜 takie rzeczy to nie u mnie. Próbowałam kilka razy ale nigdy z tego miłości nie było. Zwyczajnie nienawidzę gdy moje włosy nie żyją własnym życiem. Sklejone czy usztywnione to dla mnie odpowiednik botoksu, plastikowych piersi, liftingu.. tylko akurat to łatwo zmyć szamponem i wrócić do stanu wyjściowego. Moje włosy akurat nie wymagają ode mnie szczególnej troski dlatego zazwyczaj szampon i odżywka spisują się świetnie. Jednak od czasu do czasu zdarza im się mały skok w bok..


Od producenta:
Fluid wygładzający nadający gładkości włosom prostym i kręconym. Przygotowuje włosy do cięcia i do stylizacji. Nawilża, ułatwia rozczesywanie, nadaje jedwabistości i delikatnie pielęgnuje. Maksymalna kontrola ułatwiająca i przyspieszająca modelowanie na szczotkę lub modelowanie loków za pomocą prostownicy lub wałków.

Sposób użycia: nałożyć na włosy przed cieciem w celu ułatwienia kontroli kosmyków. Idealny do naturalnego suszenia włosów kręconych, które będą gęste, jedwabiste i nie będą się puszyć.


To już chyba moje 2 albo 3 opakowanie tego produktu. Kiedyś po wygładzający fluid Alfaparf sięgałam znacznie chętniej, a ostatnio.. hmm.. "mało" to wciąż stanowczo za dużo powiedziane. Od jakiegoś czasu nie ma w mojej łazience lakierów, pianek.. wszystko co się jakimś cudem u mnie znalazło zwyczajnie się pozbyłam. Nawet jeśli jest to obarczone kosztem trwałości mojej fryzury to i tak prędzej nic nie nałożę niż miałabym czuć skorupę na głowie.

W okresie jesienno-zimowym niemal systematycznie chodzę w czapce i ogromnym szalu.. na który mąż mówi "koc". Takie opatulanie się nie robi zbyt dobrze moim włosom.. a już szczególnie rozpuszczonym. Każdą taką okazję wykorzystują do stworzenia gigantycznego supła.. czy raczej filcu. Zadanie traktują bardzo poważnie, podnosząc mi za każdym razem jeszcze bardziej ciśnienie.

Dlatego z kołtunami w okresie jesienno-zimowym walczę poprzez uwięzienie włosów w formie warkocza. Tradycyjny, lina, kłos.. nie ma większego znaczenia.. grunt, że to działa! Jednak moje włosy nawet w takim wydaniu potrafią pokazać mi środkowy palec. Wszelkich strąków nie jestem w stanie przylizać.. woda odpada, bo to tylko chwilowe rozwiązanie. Olejki potrafią w końcu obciążyć włosy i sam warkocz.. a i tak kilka kłaków potrafi się z tego mocnego arsenału podnieść i resztkami sił pokazać co o tym myślą. Zamiast męczyć się po wykonaniu jakże starannego warkocza, działam przed używając właśnie fluidu Posh'N.


Zapach ani trochę nie powala. To raczej taki starofryzjerski smrodek, któremu bliżej do dawnych lakierów i pianek do włosów.. na szczęście nie przytyka. Mi się nie podoba.. ale czasem od męża słyszę.. ale ładnie Ci włosy pachną! WTF?! Czy faceci są normalni? Umyję włosy, nałożę cudnie pachnącą odżywkę.. czasem nawet olejek pieknie perfumowany.. a on nic. Wykąpię się i wysmaruję cudownie pachnącym balsamem.. nic! Nałożę na włosy śmierdzącą wcierkę aby pobudzić wzrost włosów.. mmrr... kochanie jak ładnie pachniesz! Ręce opadają!

Nakładam na dłoń niewielką ilość fluidu z nadzieją, że zapach nie będzie specjalnie wyczuwalny na moich włosach.. i to raczej działa. Rozcieram w dłoniach i przeczesuję dłońmi włosy. Fluid nie przeciąża włosów, nie skleja ich, nie natłuszcza, a wszystkie niechciane strąki leżą jak ogłupiałe. Zaplatam warkocz.. czapka.. szalik i w drogę. Szczęśliwa para.. ja i mój wygładzony warkocz. Zasadniczo lubię ten produkt za swoje nienachalne działanie. Włosy wciąż wyglądają jak moje.. nie są zmatowione, nie są szczególnie usztywnione, nie kleją się w strąki. Fluid ma całkiem przyjemną nieco musową konsystencję, która bez trudu sunie po włosach. Jednak można z produktem przesadzić.. dlatego warto nakładać go stopniowo.


Fluid nie radzi sobie jednak z moimi baby hair.. nad tymi bachorami chyba nigdy nie zapanuję i stanowczo poddałam się już jakiś czas temu. Mam sztywne i grube włosy więc baby hair mają te same geny po swojej starszyźnie. Komenda "leżeć !" nie ma racji bytu więc jakiekolwiek próby pójścia na wojnę kończą się szybką kapitulacją.

Skład (INCI): Aqua/Water, Glycerin, Cyclopentasiloxane, Guar Hydroxypropyltrimonium Chloride, Stearalkonium Chloride, Polysorbate 60, Hydrolyzed Wheat Protein, Polyquarium-11, Hydroxyethylcellulose, Cetearyl Alcohol, Parfum/Fragrance, Camellia Oleifera Seed Oil, Methyl Gluceth-10, Imidazolidinyl Urea, Propylene Glycol, Phenoxyethanol, Panthenol, Hydrolyzed Silk, Phenylpropyldimethylsiloxysilicate, Citric Acid, Benzophenone-4, Limonene, Meltodextrin, Hexyl Cinnamal, Linalool, Methylparaben, Ethylparaben, Propylparaben, Butylphenyl Methylpropional, Citral, Alpha-Isomethyl Ionone, Disodium Edta, Butylparaben, Benzyl Alcohol,CI 19140/FD & C Yellow No 5, CI 42090/FD & C Blue no 1, CI 16035/FD & C Red No 40, Ci 15958/FD & C Yellow No 6.

Produkt zdecydowanie nie należy do tych o ładnym.. czy raczej przeciętnym składzie. Przede wszystkim jest tu silikon, który ma wygładzić włosy i rzeczywiście to robi. Natomiast nie jestem w stanie stwierdzić jak produkt zachowałby się stosowany w innej formie niż moja, czyli na całej długości lub często stosowany. Tubka już trochę ze mną jest i dopiero zaczyna zbliżać się do dna. Jak na włosy mojej długości to bardzo dobry wynik.. jednak produktu używam nie wyżej niż do wysokości uszu, zawsze jest to niewielka ilość i co najważniejsze.. bardzo sporadycznie. Nie wiem co stanie się przy częstszym stosowaniu. Czy produkt będzie się nadbudowywać na włosach? Sądzę, że niekoniecznie, bo jednak nie odczuwam specjalnych problemów z jego wypłukaniem nawet stosując szampony o łagodniejszym składzie.. ale każdy ma inne włosy, z innym rozmachem nakłada produkty, inaczej myje włosy, innych produktów używa.. a to wszystko może mieć znaczenie.


Nie mogę powiedzieć, że jest to kiepski produkt, bo jednak nigdy mnie nie zawiódł. Wracałam do niego zawsze bardzo chętnie, choć w ostatnim czasie troszkę zmieniły mi się priorytety i dążę do wyeliminowania chemii, której nie potrzebuję. W tej kwestii akurat jestem przekonana, że więcej do siebie nie wrócimy.. pisząc to widzę jak moje strąki się cieszę.. ale nie będzie tak łatwo.. co to to nie! Nie poddam się! Znajdę na was inny sposób!

Masz produkt, który jest w stanie ujarzmić Twoje włosy?
Nawet takie naelektryzowane, sterczące, spuszone czy baby hair?



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Copyright © 2014 Kosmetyczny Fronesis , Blogger